poniedziałek, 26 października 2009

zdjęcia :)















kilka cytatów ze zmierzchu, księżyc w nowiu,zaćmienia i przed świtem




"- Chętna zakończyć swoje życie, nie zaznawszy dorosłości. - szepnął, jakby do siebie. - Chętna uczynić z młodości zmierzch swojego życia. Gotowa wyrzec się wszystkiego."

"-Pomyśl, kocham cie bardziej niż wszystkie inne rzeczy na świecie razem wzięte, czy to ci nie wystarcza?
-Wystarcza. i starczy na wieczność."

***

"I znów zmierzch. Kolejny dzień dobiegł końca. Choćby nie wiem jaki był piękny jego dzień zajmie noc."

***

'- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu.
- Biedne głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista.'

***

"-Przecież ja mam dopiero osiemnaści lat!
-A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować."(nie wiem czy to z tej)

***

"Co za facet! Intrygujący, błyskotliwy, przystojny, tajemniczy... A do tego najprawdopodobniej potrafi ponosić auta jedną ręką."

***
"Nie przyciągasz wyłącznie wypadków – to nie dość szeroka definicja. Ty, Bello, przyciągasz wszelakie kłopoty."

***

"Czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno- raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - a mimo to przemija. Nawet mnie to dotyczy."

***

"Trafiłam do nieba - w samym środku piekła."

***

"- A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz – ciągnął Edward – to, gdy tylko się o tym dowiem, złamię ci szczękę w jej imieniu."

***

"– Powinnam cię przeprosić, ale wcale nie jest mi przykro..."

***

" Prawda jest taka, że kiedy kocha się tego, kto chce cię zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zadałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz mojego życia, jak mogłam jej go nie ofiarować?"

***

"– Ile masz lat?
– Siedemnaście – odparł bez namysłu.
– I od jak dawna masz te siedemnaście lat?
Wargi Edwarda drgnęły. Patrzył przed siebie.
– Jakiś czas – przyznał w końcu."
***

"- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu.
- Biedne głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."

***

"- Nie przejmuj się. Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego."

***

"- Przynieś kajdany, o pani. Jam więźniem twego serca."

***

" I co ja mam z tobą począć, dziewczyno? – jęknął. – Kiedy pocałowałem cię wczoraj, rzuciłaś się na mnie, a dziś straciłaś przytomność! "

***

"– A niech cię, dziewczyno! Wpędzisz mnie do grobu.
– Jesteś niezniszczalny.
– Może i w to nawet wierzyłem, ale później poznałem ciebie!"

***

"– Boi się igły – mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. – Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie – nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki..."

***

"Doszedłem do wniosku, ze skoro i tak skończę w piekle, to mogę po dordzę zaszaleć..."

***

"Bello, nie potrafiłbym żyć z myślą, że pomogłem pomogłem zejść ci z tego świata. Nawet nie wiesz, jak mnie ta wizja prześladuje. - Spuścił oczy ze wstydem. - Twoje ciało, blade, nieruchome... Już nigdy miałbym nie zobaczyć twoich rumieńców i tego błysku intuicji w twoich oczach, gdy domyślasz się prawdy... Nie, tego bym nie zniósł. - Spojrzał na na mnie z twarzą wykrzywioną bólem. - Jesteś teraz dla mnie najważniejsza. Jesteś najważniejszą rzeczą w całym moim życiu."

***

"Cóż, nie ma to jak rozdrażniony grizzly - mruknęłam dystyngowanie znad pizzy."

***

"– To wygląda jak scena z tandetnego horroru – zaszydziłam. – Tuż przed rzezią.
– Cóż – stwierdził Edward – na sali jest już aż za dużo wampirów.[...]
– Czy mam zabić deskami wszystkie drzwi – szepnęłam – żebyście mogli bez przeszkód zmasakrować nic niepodejrzewających gości?"

***

"– Ciekawa jestem, w której równoległej rzeczywistości z własnej nieprzymuszonej woli poszłabym na bal absolwentów. Gdybyś nie był tysiąc razy ode mnie silniejszy, taki numer nie uszedłby ci na sucho."

***

"Ech, zazdrość to dziwna rzecz. Nie sądziłem, że potrafi być tak silna. I taka irracjonalna!"

***

"Jeśli możesz żyć wiecznie, to musisz wiedzieć po co żyjesz".

***

''Kocham Cię to marna wymówka, ale i szczera prawda''

***

"Czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno- raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - a mimo to przemija. Nawet mnie to dotyczy."

***

"Ciągły stres odbijał się niekorzystnie na moim stanie zdrowia. Zastanawiałam się, co dopadnie mnie pierwsze – wampiry czy zawał?"

***

"– Co w tym takiego okropnego? – spytała retorycznie, ale i tak jej odpowiedziałam.
– To, że się starzeję.
– Osiemnaście lat to jeszcze nie tak dużo – stwierdziła Alice. – Kobiety zwykle denerwują się urodzinami, dopiero gdy skończą dwadzieścia dziewięć."

***

"Na płycie znajdowały się najwyraźniej same kompozycje Edwarda, w jego wykonaniu.
– Przypuszczałem, że nie zgodzisz się, żebym kupił ci fortepian i grał do snu – wyjaśnił."

***

"Miłośc jest ślepa. Im mocniej sie kogoś kocha , tym bardziej irracjonalnie sie postepuje."

***

"Zakaz pamiętania przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem - wybrałam dla siebie zdradliwą ścieżkę."

***

"Smutno było zdać sobie sprawę, że nie gra się już głównej roli kobiecej. Romans stulecia dobiegł końca."

***

"Byłam niczym osamotniony księżyc – satelita, którego planeta wyparowała w wyniku jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Mimo jej braku, ignorując prawo grawitacji, uparcie krążyłam wokół pustki po swojej dawnej orbicie."

***

"Żyłam, trzymając się kurczowo teraźniejszości. Nigdy nie rozpamiętywałam tego, co wydarzyło się dzień czy tydzień wcześniej, nigdy nie wybiegałam też myślami w przyszłość."

***

"Byłam jak opuszczony dom – skażony dom – w którym przez cztery długie miesiące nie dało się zupełnie mieszkać. Teraz sytuacja nieco się polepszyła – w najbardziej reprezentacyjnym pokoju przeprowadzono remont – ale to był tylko jeden pokój."

***

"Świat skończył się już dawno – teraz znikło z powierzchni ziemi to, co udało mi się po tamtej katastrofie odbudować."

***

"Moja dusza była podziurawiona (...) i nie mogłam się nadziwić, że jeszcze się nie rozpadła."

***

"– Zanim cię poznałem, Bello, moje życie przypominało bezksiężycową noc. Mrok rozpraszały jedynie nieliczne gwiazdy przyjaźni i rozsądku. A potem pojawiłaś się ty. Przecięłaś to ciemne niebo niczym meteor. Nagle wszystko nabrało barw i sensu. Kiedy znikłaś, kiedy meteor skrył się za horyzontem, znów zapanowały ciemności. Otoczyła mnie czerń. Nic się nie zmieniło, poza tym, że twoje światło mnie poraziło. Nie widziałem już gwiazd. Wszystko straciło sens.
Chciałam mu wierzyć. Tyle że opisał, jak wyglądał mój świat bez niego, a nie na odwrót.
– Kiedyś twoje oczy przyzwyczają się do ciemności – wymamrotałam.
– W tym cały problem – jakoś im to nie wychodzi."


***

- Nie mogłem pozwolić ci wyjechać samej. Z twoim pechem nawet czarna skrzynka samolotu by się nie zachowała.

***

- Naprawdę się cieszę, że Edward cię nie zabił – wyznał mi Emmett. – Dzięki tobie zawsze się coś dzieje.

***

– Pewnie to znaczy, że coś jest nie tak z moim mózgiem.
– To chyba oczywiste dla każdego, kto cię zna – zażartował.

***

Odwróciłam się do niego przodem i przyjrzałam się mu krytycznym okiem.
– Czy zakładanie ubrań naprawdę aż tak bardzo cię męczy? – spytałam.

***

"- Pomyślałem sobie - ciągnął. - że nada się na symbol mojej osoby, bo jest takie twarde i zimne. - Zaśmiał się. - A w słońcu tak jak ja, mieni się wszystkimi kolorami tęczy.
- Zapomniałeś o najbardziej oczywistej cesze, która was łączy - wtrąciłam. - Jest piękne.
- Moje własne serce jest równie ciche - stwierdził. - I tak, jak to tu, należy do ciebie.
Poruszyłam ręką, żeby serduszko zamigotało.
- Dziękuję. Dziękuję za oba."

***

Doszłam do wniosku, że największym problemem podczas egzaminów będzie dla mnie skoncentrowanie się na treści pytań. Mogłam przecież odpłynąć i w eseju z historii opisać wojny wampirów z południa!

***

"-Isabello Swann?
Spojrzał na mnie spoza zasłony swoich nienaturalnie długich rzęs. Jego złote oczy przepełniała czułość, ale jednocześnie udawało mu się świdrować mnie wzrokiem.
-Przyrzekam kochać cię przez całą wieczność - każdego dnia wieczności z osobna. Czy wyjdziesz za mnie?
....
-Tak."

***

"-Tak się cieszę,że wróciłeś.
-Uwielbiam do Ciebie wracać.
-Uwielbiam Cię witać"

***

Zaopiekuj się moim sercem - zostawiłem je przy tobie.

***

– Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć? – zaoferował Edward.
– Spróbować zawsze warto – mruknął mój przyjaciel, niezrażony. – Ciekawe, kto by wtedy wyszedł?
– Te, wilk, nie podjudzaj mnie. Moja cierpliwość kiedyś się skończy.

***

– Zaciekawiło mnie tylko, z jakiego powodu dźgnęłaś go nożem. Ale jak dla zabawy, to nie ma sprawy.

***

– Związek ze mną byłby dla ciebie o wiele zdrowszy. Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
Kącik moich ust drgnął w smutnym półuśmiechu.
– Wiesz, że nawet kiedyś tak o tobie myślałam? Że jesteś moim słońcem, moim osobistym słońcem? Odganiałeś dla mnie chmury.
Westchnął.
– Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem.

***


Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że już dawno temu pogodziłam się z tym, że niczym już nie zabłysnę. Starałam się po prostu jak najlepiej wykorzystywać to, co było mi dane, zawsze nieco odstając od swojego otoczenia.

***

– Jak umiera komórka mózgowa blondynki?
– Samotnie.

***

Jeśli ma się do dyspozycji całą wieczność, można przeszukać cały stóg siana poszukując tej jednej igły.

***

– Kiedy jest naprawdę źle?
Kiedy ma się wyrzuty sumienia, że było się chamskim wobec wampirów.

***

– Życie to jedno wielkie gówno, a potem się umiera.